Chapter 7

Mężczyzna, który żartuje pierwszy

Zanim ktoś zdążył zapytać, już zażartował.

Nie był to dobry żart.

Raczej bezpieczny.

Taki, który uprzedza sytuację.

Jeśli pierwszy się śmiejesz, nikt nie zdąży zapytać, czy wszystko w porządku.

„No dobra, ponarzekałem, czas na żarcik” — powiedział.

Nikt nie pamiętał narzekania.

Ale żarcik wszyscy przyjęli z ulgą.

⸻ Kiedy rozmowa zaczynała skręcać w coś poważniejszego, wchodził szybko.

Jednym zdaniem.

Czasem jednym spojrzeniem.

Humor działa jak wyłącznik światła.

Klik — i znowu jest jasno.

Za jasno, żeby cokolwiek zobaczyć.

⸻ „Ty to zawsze musisz obrócić w żart” — powiedziała.

„Bo inaczej by było smutno” — odpowiedział.

To była prawda.

Nie cała, ale wystarczająca.

⸻ Na spotkaniach był lubiany.

Rozładowywał napięcie.

Skracał dystans.

Zamykał tematy, które zaczynały ciążyć.

Żartował z siebie.

To było ważne.

Autoironia jest jak kamizelka kuloodporna.

Można w nią walić, a i tak nic nie trafia do środka.

⸻ Kiedy ktoś mówił: „mam ciężki czas”, on mówił: „wszyscy mamy”.

Śmiech.

Ulga.

Temat zamknięty.

Nie dlatego, że nie słuchał.

Dlatego, że słuchał aż za dobrze.

⸻ W domu żartował pierwszy.

Z siebie.

Z sytuacji.

Z tego, że znowu nie ma siły.

„Starość nie radość” — mówił.

„To nie starość” — odpowiedziała.

„No właśnie.

” I znów było bezpiecznie.

⸻ Zauważyłem, że mężczyzna, który żartuje pierwszy, rzadko żartuje ostatni.

Ktoś zawsze śmieje się dłużej.

On już myśli, czy żart był wystarczająco lekki.

Humor wymaga kontroli.

Trzeba pilnować tonu.

Nie przesadzić.

Nie odsłonić za dużo.

⸻ Piszę to oczywiście o sobie.

Inni faceci naprawdę są zabawni.

⸻ Mężczyzna, który żartuje pierwszy, robi to z jednego powodu.

Bo jeśli nie on, ktoś mógłby zapytać o coś ważniejszego.

⸻ 🔹 Zdanie-nóż Żart jest najszybszym sposobem, żeby wszyscy poczuli się lepiej.

I najpewniejszym, żeby nikt nie zapytał, jak jest naprawdę.