Chapter 11

Praca jako schron

Praca była bezpieczna.

Nie dlatego, że łatwa.

Dlatego, że zrozumiała.

W pracy wiedziałem, co robić, kiedy robić i po co.

Były zadania, terminy, oczekiwania.

Nawet napięcie miało tam swoje miejsce.

Dało się je nazwać i rozpisać.

Poza pracą bywało gorzej.

⸻ Kiedy było mi ciężko, nie odpoczywałem.

Pracowałem.

Nie wyglądało to jak ucieczka.

Wyglądało jak odpowiedzialność.

Jak coś, co trzeba zrobić, zanim pozwoli się sobie na słabszy dzień.

Problem w tym, że ten dzień nigdy nie przychodził.

⸻ Ojciec miał warsztat.

Ja mam laptop.

On szedł do pracy, żeby nie myśleć.

Ja myślę w pracy, żeby nie czuć.

Różnica jest kosmetyczna.

⸻ Zauważyłem, że praca bardzo dobrze znosi nadmiar obecności.

Można w niej siedzieć długo.

Nikt nie pyta, dlaczego jeszcze tu jesteś.

Nikt nie pyta, czy to coś załatwia.

Wystarczy, że wyglądasz na zajętego.

Zajętość jest społecznie bezpieczna.

Cisza już nie.

⸻ „Jak w pracy?

” — pytają.

„Dużo się dzieje” — odpowiadam.

To zdanie działa zawsze.

Nie wymaga ciągu dalszego.

Nie zaprasza do rozmowy.

⸻ Kiedy nie wiem, co zrobić z sobą, wiem dokładnie, co zrobić z pracą.

Odpisać.

Poprawić.

Sprawdzić.

Zamknąć.

Praca daje poczucie domknięcia, którego gdzie indziej brakuje.

⸻ Piszę to oczywiście o sobie.

Inni ludzie potrafią oddzielać życie od pracy.

⸻ Z czasem zauważyłem coś jeszcze.

Praca nie tylko chroni przed chaosem.

Chroni też przed pytaniami.

Bo jeśli jesteś potrzebny, nikt nie zapyta, czy jesteś szczęśliwy.

Jeśli dowozisz, nikt nie będzie drążył, co się z tobą dzieje.

Wystarczy, że jesteś.

⸻ Praca jako schron ma jedną wadę.

Nie da się w nim zostać na zawsze.

Ale bardzo długo można udawać, że to wystarczy.

⸻ 🔹 Zdanie-nóż Nie uciekam w pracę, bo ją kocham.

Uciekam, bo tam wiem, kim jestem.